Inwazja błękitnych żyjątek

Strona główna » Bajki dla dzieci » Inwazja błękitnych żyjątek » Strona 3

Minęło trochę czasu, zanim kuchenne zapachy dotarły do miejsc przebywania dzieci. Zbyś pierwszy wyczuł frytki i czym prędzej pobiegł do kuchni, przewracając po drodze taboret i potykając się o niechlujnie rozstawione buty w korytarzu. Po chwili dołączyły do niego siostry, niecierpliwie czekając na schabowe. Uwielbiały je i mogłyby jeść codziennie, gdyby mama im pozwoliła. Tata nie tylko pozwalał, ale wręcz nakazywał jeść je często. Liczba potraw, które potrafił przygotować, była bardzo ograniczona.

Dzieci usiadły przy stole, a tata nakładał obiad na talerze. Każdemu to samo, frytki i schabowy, bez żadnej zieleniny, którą mama obowiązkowo dodawała do każdego posiłku. Jedzenie znikało z talerzy w tempie rozpędzonego pendolino. Zbyś, co było do przewidzenia, zostawił schaboszczaka, prosząc o dodatkową porcję frytek. Dziewczynki spałaszowały kotlety, zaledwie próbując przesolonych frytek.

– Tato – zaczęła Marysia – powiedz, do czego są te kuleczki.

– Do kwiatów, zamiast wody – poinformował spokojnie wpatrzone weń dzieci.

– Zamiast wody? – spytały chóralnie.

– No tak. Kuleczki wciąż piją, nasiąkają wodą. Wciąż rosną. Zobaczycie, że do rana będą dwa razy większe. Koniecznie przełóżcie je do większej miski. A jutro…

– Co jutro?

– Jutro zadbamy o to, żeby kwiatkom już nigdy nie zabrakło wody. A teraz myć się i spać. Późno już

– Taaato… – próbowały oponować dzieci.

– Już, bez szemrania. Ja też jestem zmęczony po całym dniu.

Po półgodzinie, gdy tata Kazio zajrzał do pokoju córek, Natalia już spała, a Marysia czytała jeszcze książkę. Uwielbiała czytać i robiła to bardzo szybko. Gdyby mogła, czytałaby do północy.

– Dobranoc – powiedział. – Nie czytaj za długo.

– Dobrze tato, skończę tylko ten rozdział.

Następnie poszedł do pokoju Zbysia i usiadł obok łóżeczka, przymierzając się do czytania bajki. W połowie tekstu chłopiec już słodko spał, nie uroniwszy wcześniej ani jednej łzy, co nie zdarzyło mu się nigdy wcześniej.

Czyżby to zasługa błękitnych kuleczek? – pomyślał tata Kazio, gasząc światło.

Po całym dniu był potwornie zmęczony i gdy tylko przyłożył głowę do poduszki, natychmiast zasnął.

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9

Dodaj komentarz

Zmień rozmiar czcionek