Inwazja błękitnych żyjątek

Strona główna » Bajki dla dzieci » Inwazja błękitnych żyjątek » Strona 8

Po powrocie ze szkoły usiadła i odrobiła zadania ze wszystkich przedmiotów. Zdarzyło jej się to pierwszy raz od niepamiętnych czasów. A potem wyszła na podwórko, by pobawić się z koleżanką.

Marysia, bardzo poważna i odpowiedzialna jak na swój wiek, najpierw odrobiła pracę domową, a potem wzięła się za stertę prasowania. Tata, co prawda, umiał nastawić pranie i czasem to robił, mieszając kolory jasne i ciemne, ale już prasowanie pod nieobecność mamy pozostawił Marysi. Było tego sporo.

Dziewczyna uprasowała mniej niż połowę rzeczy, resztę zostawiając na dnie szafy. A potem poszła się umyć i położyła do łóżka, aby poczytać książkę. Było wcześnie, ale czuła się bardzo zmęczona dwugodzinnym staniem przy desce do prasowania.

Późnym wieczorem zdyszana Natalia wpadła do domu.

– Odrobiłaś pracę domową?! – spytał tata z groźną miną.

– Tak, tato. – I po raz pierwszy powiedziała to z przekonaniem, patrząc mu w oczy.

– Dobrze. A teraz zjedz kolację i do spania.

– Nie muszę się myć? – zapytała z nadzieją w głosie.

– Musisz, to oczywiste. No, już. – Uśmiechnął się i poszedł do pokoju Zbysia.

Ten, zaciekawiony, przyglądał się swoim błękitnym kuleczkom i paprotce tak zielonej, jakby świeżo wyrosła.

– Tato, zobacz, jakie one urocze, prawda?

– Prawda, prawda, synku. A teraz buzia, rączki i ząbki. I idziemy spać.

– I bajeczki, tatusiu. Zapomniałeś.

– Tak, i bajeczki.

Niedługo potem chłopczyk już mocno spał, a tata jeszcze zajrzał do pokoju córek. Spały obie, nawet Marysia, która zazwyczaj czytała długo w noc. Zgasił światło i poszedł do siebie.

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9

Dodaj komentarz

Zmień rozmiar czcionek