Na szóste urodziny Ada dostała prześliczny prezent. Zapakowany w czerwony atłasowy woreczek, leżał na biurku obok sterty wypożyczonych z biblioteki książek. Wszyscy mieszkańcy piórnika czekali na moment, kiedy dziewczynka rozwiąże srebrzysty sznurek i wyjmie zawartość sakiewki.
— Co tam może być? — zastanawiała się temperówka.
— Rachu-ciachu, rachu-ciachu! — zaklekotały nożyczki, gotowe w każdej chwili, by przeciąć atłas. — Jedno cięcie i zaraz się dowiemy!
— Ciekawość to pierwszy stopień do piekła — przypomniał długopis, choć sam był zaintrygowany ukrytym w ozdobnym woreczku skarbem.
— Może to nowy długopis? — syknęły złośliwie nożyczki.
— Phi… — prychnął w odpowiedzi, bez odrobiny gniewu.
— Ach, ta Ada! Dokąd mogła pójść? — dopytywała zniecierpliwiona temperówka.
Niestety, nikt nie wiedział, kiedy wróci dziewczynka.
Słońce było już bardzo nisko nad horyzontem, gdy pojawiła się w drzwiach. Miała ładnie upięte włosy, promienną buzię i mnóstwo energii.
— To był wspaniały dzień. — Westchnęła z uśmiechem i sięgnęła po prezent.
Wielki sekret za chwilę zostanie ujawniony. Wszystkie przybory wstrzymały oddech. Z woreczka wychyliła się najpierw srebrna głowa, ozdobiona frędzlem z łańcuszków, potem tułów – pokryty łuskami i zakończony ostrym jak szpada ogonem.
— A to kto? — zapytała linijka, mimowolnie ściszając głos.
— Srebrny smok — odpowiedziała gruba Książka Znaków i Symboli. — Według legendarnych opowieści to niezwykłe stworzenie przed wiekami zamieszkiwało górskie pieczary, gromadząc w nich ogromny majątek. Wielu śmiałków dla zysku próbowało zgładzić strażnika cennych błyskotek, ale żadnemu nie udało się jeszcze tego dokonać. Każdy smok strzeże swego skarbu…
— A ten? — szepnęła srebrna kredka, która słysząc o słabości smoków do gromadzenia kosztowności, wystraszyła się nie na żarty.
Obydwie ze Złotą uchodziły za najcenniejsze w kolekcji kredek. Ada używała je tylko przy wyjątkowych okazjach, na przykład do pokolorowania napisu na laurce dla mamy albo bombek choinkowych.
— Jesteśmy wyjątkowe, siostro — mawiała Złota, dumnie prężąc rysik. — Może kiedyś nakręcą o nas film?
— Może… — wymamrotała niepewnie Srebrna.
Strony: 1 2