W nas
Na choince w blasku bombek – czyjeś roziskrzone oczy,
a w półmisku karp z wytrzeszczem, mało biedny nie wyskoczy,
pod obrusem – wzdycha sianko, ciasno mu pod talerzami,
barszczyk zebrał się w koloryt, pobrązowiał nad grzybami,
w szeleszczących pakuneczkach – hojność w złotych wstęgach, z duszy,
po kolacji się rozpęta radość, ależ będzie wzruszeń!
Najpierw jednak wyłączymy telewizję, telefony,
doczekamy pierwszej gwiazdy, może dotrze ktoś spóźniony,
byle dania nie wystygły, nie zakrzepły na talerzach,
– wiesz, wybaczmy sobie wszystko. Uszko w barszczu słuch wytęża.
W sieni słyszę czyjeś kroki – Bóg się rodzi raz do roku
w nas. Odświętny, jak kolęda, choć goluśki – światło w mroku.