zdarzyło się w parku na mostku kamiennym
gdzie czas się wydawał zjawiskiem niezmiennym
wiewiórka co była tam stałym mieszkańcem
uznała że mostek ten będzie jej szańcem
a miała na względzie poważne zamiary
za przejście żądała by składać jej dary
to orzech nasionka lub różne owoce
na moście czuwała przez dzionki i noce
spiżarnia wiewiórki już pełna do granic
lecz ona wciąż więcej i więcej chce danin
zwierzęta w tym czasie zebranie zwołały
bo płacić wiewiórce za przejście nie chciały
po chwili odezwał się bóbr bardzo stary
ja wiem jak zniweczyć tej rudej zamiary
żebyście za przejście przez most nie płacili
przez strugę kładeczkę zbudujcie w tej chwili
ja zęby do cięcia mam wciąż nader mocne
i ścinać za moment wam drzewko rozpocznę
tak odkąd zwierzęta swój mostek zrobiły
wiewiórce dochody się nagle skończyły
wystaje na mostku przez całe godziny
lecz nikt nie przechodzi więc nie ma daniny
i teraz wiewiórka gdy już pusto w mieszku
musi sobie sama nazbierać orzeszków