Ach, gdybyś ty wiedziała, serdeczna wnuczynko,
jak kocha serce babci, zamknięte w gorsecie,
że jesteś mu jagódką, słoneczkiem, malinką,
borsuczkiem i chomiczkiem, najlepszym na świecie.
Jak zamknąć mam w dwóch słowach tę miłość jesieni?
Jak ukryć ją w spojrzeniu, zamkniętym na wichry?
Gdy świat się często czerni, a rzadziej zieleni,
i bardziej nas zawodzi, niż bywa uczynnym.
Guziczku, oderwany od dawnej sukienki,
przyszyty nową nicią ze srebra i złota.
Babunia, jak ten refren znajomej piosenki,
tak kocha, jak nikogo nie umie ukochać.
I jeśli nawet musi rozczesać splątane,
i ścieżki narysować na nowo wśród baśni,
to obie, jak stalówka i czarny atrament,
jesteśmy zawsze jednią. Poczekam, aż zaśniesz.
Ach, gdybyś ty wiedziała, cudowna wnuczynko,
jak kocha stare serce, rozdarte pomiędzy…
Wspominam przeszłe dzieje, układam jak w skrzynkę,
a nowe stworzysz sama ogniwem pamięci.